wtorek, 27 maja 2008

Moja pierwsza daleka podróż, czyli długi weekend w Krościenku












Wyjechaliśmy wcześnie rano. Ledwo co pomieściliśmy się w samochodzie ale chyba ani mama, ani tata nie spodziewali się, że ja choć jestem taka mała, potrzebuję tyle rzeczy. Same moje ciuszki zajęły prawie całą dużą walizkę! Jechaliśmy trzy godziny. Pewnie jesteście ciekawi jak zniosłam tak długą podróż? No cóż, nawet dobrze i jak się okazało urosłam już na tyle, że siedzenie w moim foteliku zrobiło się całkiem wygodne.
W trakcie tych czterech dni poznałam resztę mojej rodzinki: prababcię i pradziadka, drugiego dziadka i pozostałe ciocie (oj sporo ja ich mam!). Tym sposobem bez przerwy byłam u kogoś na rękach co też bardzo mi odpowiadało. Oj aż żal bylo wracać.

Brak komentarzy: